sobota, 1 marca 2014

Part 9

- Ufam, przynajmniej się staram ufać wam i jemu. Moje serce... Ono mu się w pełni oddało, ale mój rozum mówi by wiać - po raz długi w tak krótkim czasie zobaczyłam w ich oczach strach, lęk i poczucie że ktoś odkryje jakiś straszny sekret...
 - To dobrze - Dani, tak jak Liam była tą odpowiedzialną, więc postanowiła szybko zakończyć temat.
 - Idźmy już bo się spóźnimy.
Szybkim krokiem ruszyłyśmy w kierunku budynku w którym Pezz miała zajęcia. Gdy weszłyśmy do środka podeszło do nas mnóstwo osób, w końcu Pezz była przewodniczącą szkoły.
- Perrie kiedy impreza!
- Perrie co ze zbiórką ?!!
- Perrie co z balem maturalnym??
- Perrie porozmawiaj z dyrektorem!
- Perrie cheerliderki potrzebują kasy na zawody!!!
- Perrie za dwa dni zawody a dyrektor uziemił głównego rozgrywającego, prosimy pogadaj z nim!
- Pezz matematycy znowu chcą nam zabrać sale a musimy zrobić obrady rady uczniowskiej...
- Perrie my potrzebujemy tej sali bo mamy konkurs!
- A my ważne obrady.
Nagle na środku korytarza zrobił się tłok osób krzyczących, mówiących i proszących o jakieś rzeczy. Ja zastanawiałam się jakim cudem Perrie ma to wszstko zapamiętać. No i ta kłótnia matematyków i samorządu. Zastanawiałam się czy nie potrzebuję pomocy, sama wcześniej też byłam przewodniczącą więc nie był by to dla mnie problem.
- Spokój - krzyknęła nagle, ta spokojna dziewczyna po której się spodziewałam wielu rzeczy ale nie krzyku na środku szkolnego korytarza - załatwię wszystkie te sprawy jeszcze dziś, ale dajcie mi czas i spokój. Nie da się tego tak szybko załatwić....! W tym momencie ludzie zaczęli się rozchodzić a Pezz odetchnęła z ulgą... - Bosh, gdybym wiedziała że tak będzie to bym nie przychodziła - powoli się uspokajała.
- Dobra, idę na swoje zajęcia a wy bawcie się dobrze kochane - Eli odeszła a ja zrozumiałam że jeszcze wielu rzeczy o nich nie wiem. I że wszyscy mnie jeszcze zaskoczą.
- O 12 przy moim stoliku? - Pezz powiedziała do El, stojącej już przy jakiejś sali. - Jasne, to do 12. Pomachały sobie i brunetka weszła do sali.
 - A my gdzie idziemy? - szepnęłam do Pezz
- Do mojego gabinetu, kocham tą szkołę za to że przewodnicząca ma własny gabinet - uśmiechnęła się i ruszyła korytarzem.
Po wejściu do gabinetu zaskoczyło mnie... Wszystko to raczej był salon z kanapą, stołem, biurkiem i piłkarzykamil. Na stoliku leżał tablet a na biurku laptop.
 - A zajęcia?
- Na wykładach mam obecność, notatki dostaje od uczniów i nauczycieli. Na egzaminy przychodzę normalnie.
- Też bym tak chciała - uśmiechnęłam się do siebie.
- Eli i Dan tak mogą bo są moimi przyjaciółkami. Wybierasz się tu wbprzyszłym roku ??? - Pezz siedziała już za biurkiem.
- Chyba tak, a co?
- Po prostu przewodniczącą będzie jedna z nas więc będziesz mogła tak robić.
- Pomóc ci? - zapytałam się gdy już zatopiłam się w miękkim fotelu.
- Poradzisz sobie?
- Uważasz mnie za idiotkę - lekko uraziła mnie swoją uwagą.
- Nie po prostu to mnóstwo pracy, nie wszyscy ogarniają...
- Byłam przwodniczącą - uśmiechnęłam się.
- Jejku, ale fajnie.
- Na serio? - zmieszałam się.
- Tak, bo jesteś super osobą i byłaś przewodniczącą - prawie spadła z krzesła.
- Cieszę się że nie uważasz mnie za jakąś idiotkę czy coś - chwyciłam tablet do ręki.
- 1201199310071993 - powiedziała, po czym dodała - to hasło ale nikomu nie mów, można przez nie wejść do mojego tableta i laptopa. A także daje mi dostęp do dziennika.
- Komu miałabym powiedzieć? - zaśmiałam się.
- Jesteś pierwszą osobą która dostaje to hasło. Nawet Dan i El go nie znają - teraz zaśmiałyśmy się razem. Siedziałyśmy tak przez półtorej godziny w końcu zegar wskazał dwunastą a do gabinetu weszła Eli z Dan.
- Idziemy na ten lunch?
- Już - Pezz oderwała się od laptopa i zerknęła na zegarek...
- No o 12... Tak mówiłaś - uśmiechnęła się Dani.
- Boshe, już 12. Tak tak idziemy, potem to skończymy co nie Nat.

Sorry że taki krótki, ale chciałam wam wstawić dwa na raz więc coś za coś... Następne dostaniecie potem, jutro tak ok. 2-3 w nocy xD Czyli za jakieś 3-4 godzin, kochamnwas kotki, lusterka, marcheweczki, zboczuchy, łyżeczki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz