sobota, 8 marca 2014

Part 16

W tym momencie pod naszymi nogami wylądował jakiś pijany chłopak, Horan podniósł go, szybko pojawił się obok niego chłopak i przejął go.
- Wilson, zaprowadź go do 3 tam już leżą dwie osoby - powiedział Horan.
- Co jest w 3?
- Pijacy, właściwie to każdy z nich "dobrowolnie" oddaje pół litra krwi do litra krwi, ale musimy poczekać na Clare lub Magdalene by pobrały od nich krew. One u mnie zajmują się "dystrybucją" krwi - mówił wolno ale w jego głosie było można odczuć napięcie, przypuszczam że boi się iż ucieknę.
- Niall, ja powiedziałam ze nie odrzuca mnie to. Tak żyjesz i kiedyś ja będę tak żyła -powiedziałam a teraz w moim głosie słychać było napiecie, spowodowane strachem przed tym że Niall się rozmyśli.
 - Ale się boisz - zauważył to wahanie.
- Owszem boje się tego że mi powiesz że mnie nie przemienisz albo że ci się znudzę.
- Nie i nie, aa samej przemiany się nie boisz?
- Samej przemiany nie, tego co będzie po przemianie też nie pod warunkiem że będziesz przy mnie - uśmiechnęłam się.
- Spokojnie ja tu będę, aż sama nie karzesz mi odejść.
- Nigdy ci nie karzę.
- Więc nigdy nie odejdę - szepnął i złączył nasze wargi - zmęczona - zapytał zerkając na zegarek.
- Nie, wyspałam się...
- Na pewno, jesteś na prawdę niezwykła - pocałował mnie w czoło i pociągnął do grupki tańczących osób, tańczyliśmy przez chwilę po czym porwała mi go jakaś dziewczyna o różowo-niebieskich włosach.
- Przepraszam za córkę - powiedział mężczyzna, który stał przy barku w tym momencie zrozumiałam ze to wampiry.
- Jest młoda i nie umie się opanować, lepiej by tańczyła z...
- Wampirami niż ludźmi - skończyłam za niego.
- A więc ty jesteś Natalie - zaśmiał się, a ja zastanawiałam się jak ta lista mnie chroni skoro nikt nie wie. jak wyglądam - Niall często się z tobą pokazuje i otwarcie cię całuje i obejmuje ciągle jakiś wampir widzi was razem a poza tym czuwają nad tobą mieszkańcy tego domu i Piter ze swoimi współlokatorami.
- Przepraszam ze ci czytałem w myślach, ale ciągle pilnuje córki i zapominam się by wyłączyć się na myśli innych osób z którymi rozmawiam.
 - Spoko.
- Chcesz być z nim wiecznie?
 - Tak, jestem pewna. Ja w myślach nie czytam ale z twarzy już tak - zaśmiałam się widzą niego minę.
 - No tak, przestraszyłaś mnie odpowiadając na niezadane pytanie.
 - Wampirza jak i ludzka twarz mówią wiele - zaśmiałam się.
- Czasem bardzo wiele - mówił błądząc oczami za córką.
- Boisz się że coś komuś zrobi - wiem, był starszy ale wyglądał na 17 lat i nie umiałam do niego mówić przez pan.
- Mam 48 lat licząc ludzkie i wampirze razem.
- Czyli w wieku mojego ojca. - zaśmiałam się. Przypomniało mi się że ojciec wyjechał więc szybko wzbogaciłam się o kolejny drink.
- Tylko się nie upij, bywa niebezpiecznie. My ci nic nie zrobnimy ale ludzie.
- Wiem, wiem - powtórzył to co słyszałam już dziś nie jeden raz.
Znów ruszyłam na parkiet tym razem zatańczyłam z kilkoma chłopakami po czym wzięłam jeszcze jeden drink.
- Zatańczysz - William pociągnął mnie na parkiet.
- Z chęcią.
- Uważaj na siebie za chwile przyjdzie Max z Sivą po porcje krwi dla siebie a krążą plotki że chce cię odbić Horanowi, trzymaj się blisko wampirów - wskazał mi ręką szybko kilka grupek osób - to jest większość wampirów z imprezy, proszę uważaj.
- Czemu Ci tak na tym zleży?
- Bo Horan musi rozdzielić krew i podpisać papieru. Zniknie na pół godziny a jeśli wtedy pojawi się Max to ja odpowiadam za twoje bezpieczeństwo.
- Dobra, będę uważać... Ale...
- Wiem nie możemy przewidzieć wszystkiego, ale... Wiesz, wielu sytuacją możemy zapobiec. A lepiej zapobiegać niż naprawiać błędy.
- Postaram się być blisko wampirów - zaśmiałam się, potańczyliśmy jeszcze chwile po czym zeszliśmy a ja usiadłam na krześle barowym, szybko obok mnie pojawiła się El.
- Hej, hej i jak tam?
 - Dobrze, dobrze - uśmiechnęłam się i szybko odsunęłam bo dziewczyna obok zakręciłam się i upadła...- zawsze się tak upijają?
- Część, tak. Ale tak jest na każdej imprezie.
- Wiem, ale już trzeci raz ktoś na mnie upadł - zaśmiałam się i wzięłam napój który podawała mi El.
- Chodź potańczyć z przyjaciółką - pociągnęła mnie i już po kilku sekundach obie tańczyłyśmy w najlepsze.
Po tym jak Eli ode mnie odeszła, Niall przyszedł i pocałował mnie w policzek.
- Kochanie idę z chłopakami, skończyć z krwią - powiedział, po czym odszedł. Uśmiechnęłam się i rozglądnęłam wokół siebie.
 Najbliżej mnie z wampirów stał Stive, nie poznałam go jeszcze osobiście ale słyszałam jak rozmawiał z jakimś chłopakiem więc znałam jego imię a że miała pamięć do twarzy i imion to zapamiętałam... Wzięłam kolejny drink i poszłam w jego kierunku, stał sam w rogu sali i patrzył tępo na różne osoby.
- Hej Stive - powiedziałam stojąc już obok niego.
- Hej Natalie - uśmiechnął się - skąd wiesz jak się nazywam...?
- Magia, a tak poważnie to słyszałam jak rozmawiałeś z jakimś chłopakiem.
- Masz pamięć do twarzy. Chcesz coś mocniejszego - wskazał na mój drink.
- Chętnie bo to w ogóle nic nie daje.
- Specjalnie, żeby w krwi za dużo nie mieli. Ale ty możesz pić z naszego barku - zaśmiał się i podał mi drink...
- Dzięki - uśmiechnęłam się przejmując kieliszek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz