- Niall ty serio myślisz że ją mogę przestać cię kochać?
- Nie, nie że przestać mnie kochać tylko że przestraszysz się takiego życia.
- Niall, błagam cię...
- Tak kochanie ? - przytuliłem ją i pocałowałem namiętnie tak że w pewnym momencie oboje straciliśmy oddech.
- Kocham cię i nigdy tak nie myśl bo z tobą wytrzymam wszędzie, zawsze i w każdej sytuacji- powiedziała a ja pocałowałem ją namiętnie w usta.
- Ja ciebie też.
- Idę czytać.
- Zostań proszę - popatrzyłem na nią błagalnym wzrokiem jednak nic nie mogłem wyczytać z jej postawy ani z twarzy.
- Nie bo idę czytać - kłóciła się ze mną.
- Zostań.
- Chce czytać.
- A ją myślałam że chcesz się kąpać ze mną ale jak tam chcesz.
- Boshe Niall.
- Tak? - zapytałem z wielkim uśmiechem.
- Źle myślałeś bo ja chce czytać.
- Naty - chwyciłem ją w pasie i całowałem.
- Ide czytać i nie próbuje mnie zatrzymać.
- No co ja takiego robie? Tylko cię kocham myszko.
- Idę czytać - szepnęła i wyszła z łazienki.
Dlaczego, dlaczego ona jest taka uparta? - zastanawiałem się pozbawiając się swoich ubrań i pozostawiając je na półce. Kocham ją najbardziej na świecie, pragnę jej szczęścia a ona się ze mną kłóci o takie drobnostki takie jak wspólna kąpiel...
- Jednak zmieniłam zdanie zostaje z tobą w łazience - powiedziała i siadał na wannie - ty się myj a ja sobie z tobą tu posiedzę - zaśmiała się dając mi tym samym świetna pozycję.
- Tu jest dużo miejsca - zaśmiałem się i wciągnęłem ją do wanny.
- Idioto byłam, znaczy jestem w ubraniu.
- No to będzie, znaczy jest mokre.
- Niall!!!
- No co kochanie.
- Jestem przez ciebie cała mokra.
- E tam mokra i naga, naga i sucha. Co za różnica?
- Żadna, chyba żadna...
- No więc właśnie - chwyciłem ją mocno w pasie i przyciągnęłem do siebie.
Nasze pocałunki idealnie się że sobą zagrały a ją błądziłem dłońmi po jej ciele. Pozbawiłem ją ubrań i bielizny a teraz schodziłem z pocałunkami coraz niżej.
- Niall proszę skończ - zaczęła się wywijać w wannie tak że woda którą mieliśmy nalaną zaczęła się wylewać.
- Ej, bo będziemy musieli sprzątać a nie mam na to siły - zaśmiałem się a ona ciągle wywijała się i śmiała pod moim dotykiem. Moje dłonie błądziły po jej ciele a delikatne pocałunki pozostawione na jej ciele sprawiały że w jej kącikach był nikły uśmieszek.
- Skończ!!!
- Ej bo będziesz sprzątać... - zaśmiałem się.
- Nie będę sprzątać - krzyknęła.
- To nie wylewaj wody.
- T-to s-skończ bo tu zwariuje.
- Naty na pewno mam skończyć?
- Nie... Tak... Nie... Nie wiem.
- W takim razie - jednym szybkim ruchem przyciągnąłem ją jeszcze bliżej siebie i zacząłem całować.
________
5 kom = NEXT