sobota, 1 marca 2014

Part 8

Sprzątanie z Danielle zajęło mi moment, przez chwile w spokoju rozmawiałyśmy po czym dołączyła do nas Perrie ubrana w długą asymetryczną spódnice i delikatną białą bluzke z czarnym krzyżem . Wyglądała ślicznie. - pojdziecie ze mną - oznajmiła gdy piła sok pomarańczowy. - Dokąd jeśli można spytać? - niepewnie, ponieważ dla mnie ciągle była jeszcze obcą osobą. - Na zajęcia , przydało by się w końcu pojechać dawno nie byłam - uśmiechnęła się szeroko i wzięła jabłko z koszyka. - A my tam po co ci tam? - Nie nawidze chodzić na te zajęcia bo są nudne - uśmiechnęła się - z wami się przynajmniej nie zanudzę. Po dziesięciu minutach wszystkie trzy byłyśmy gotowe do wyjścia i towarzyszenia Perrie na zajęciach. Zrobiłam sobie lekki makijaż, no lekki jak na to co miałam na sobie na codzień. Pezz miała śliczną cerę więc nałożyła tylko róż i mocno wytuszowała rzęsy, Dani natomiast wyrównała kolor twarzy po czym pomalowała szybko acz precyzyjnie oczy. Eli otworzyła drzwi szafy stojącej w długim korytarzu a ja oniemiałam od ilości ubrań znajdujących się w niej. Pezz zerknęła na mnie i się subtelnie uśmiechnęła. - Masz fajny styl, ta kurta będzie ci pasowała - podała czarną, skórzaną kórtkę. - Czy to kurtka Niall'a - szepnęła Eli. - Tak moja, ale na niej jest ładniejsza - za moimi plecami stał osobnik o którym rozmawiałyśmy, pocałował mnie we włosy - bawcie się dobrze - szpnął i odszedł w głąb domu. Poczułam przyjemne ciepło i zaczęłam się szczerzyć sama do siebie. Moja podświadomość ciągle krzyczała "On coś ukrywa idiotko!!!!!!" ale moje serce mówiło "Musisz go kochać, on jest przeznaczony tobie", jak by nie było stanęłam w sytuacji bez wyjścia. "Uważaj na niego ale go kochaj" mówiłam sama sobie, choć wiedziałam że nie będę w stanie go opuścić. - O czym tak myślisz - nagle dotarł do mnie głos El. - O niczym - uśmiechnęłam się do niej po czym założyłam kurtkę - idziemy? - chciałam odwrócić uwagę od swojej osoby co mi się chyba udało bo Dan szybko założyła kurtkę i otowrzyła drzwi. - Jasne - jej uśmiech jest taki piękny, wręcz obezwładniający. Po niespęłna dziesięciu minutach jazdy stanęłyśmy przed uczelnią, Perrie zaparkowała na prestiżowym miejscu obok samochodu jakiejś cheerliderki . - Hay Britney - uśmiechnęła się i pewnym krokiem ruszyła przez campus. - Witam przewodniczącą - ruda dziewczyna, Britney szybko odpowiedziała mojej nowej znajomej. Wychodzi na to że wkręciłam się w elitę. Teraz zaczęłam zastanawiać się czy Niall też studiuje, albo Zayn, albo Liam czy też Louis bo Harry'ego bym o to nie podejrzewała.... Choć o ile dobrze zauwarzyłam to jest młodszy od nich, ale przypuszczam że nie jakoś znacząco góra dwa lata od Niall'a i reszty chłopaków . Dziewczyny zauważyły moje rozkojarzenie, po raz kolejny już dziś. Jak one to robią, ludzie którzy znają mnie całe życie nie raz tego nie zauważają a one tak. I to szybko. - Co się dzieje? Źle się z nami czujesz? - zaniepokoiły się. - Nie, skąd... To raczej chodzi o Niall'a, on... Czuje że jeszcze nic o nim nie wiem i to mnie martwi. Mój rozum mówi bym od niego uciekała, ale... Ale nie potrafię - powiedziałam, w końcu komuś powiedziałam coś co mnie od kilkunastu godzin dręczyło. Ich miny, nie wiem jak je odczytać były... Zmieszane, jakby się bały że odkryję jakąś wielką tajemnicę. Jak na przykład kosmici czy to rozwiązanie zagadki trójkąta Bermudzkiego. - To... - No bo... - Więc... Wszystkie zaczynały, ale żadna z nich nie umiała powiedzieć tego chciała. Przestraszyłam się, moje wątpliwości stawały się coraz większe nie wiedziałam już czy Niall jest taki za jakiego go uważam, o mało nie weszłam na jakiegoś chłopaka na szczęście w pore Pezz chwyciła mnie za rękę. - Natalie co się z tobą dzieje. Jesteś jakaś roztargniona - potrząsnęła mną. - Nic... Po prostu, bo to jest takie dziwne. Obcy facet się we mnie zakochuje. Ja nic o nim nie wiem, on prawie nic o mnie. Wy coś ukrywacie. To jest nienormalne!!! - zaczęłam krzyczeć. - Spokojnie, on ci wszystko powie. Po prostu my nie jesteśmy odpowiednimi osobami by mówić o takich rzeczach. On cię na prawde kocha i nie chciałby byśmy zdradzały ci pewne rzeczy. Musisz, albo przynajmniej się postaraj mu zaufać i nam... - Dan była przejęta ja nie potrafiłam powiedzieć "Nie moge mu ufać", bo byłam w nim w pełni zakochana. ote from Royal Bird http://bit.ly/Notepad_Pro

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz