sobota, 1 marca 2014

Part 12

- Ja ide do dyrektora, bądźcie grzeczni. Niall, opowiedz jej o mocach - zaśmiała się i zamknęła drzwi.
- Dobra - odpowiedział do drzwi.
- Przecież jej tutaj już nie ma.
- Tak, ale pomimo że te ściany baaardzo mało przepuszczają ona to jeszcze usłyszała - zaśmiał się - bo wiesz mamy z tysiąc razy lepszy słuch niż ludzie.
 - Lepszy słuch, czytanie w myślach. Co jeszcze?
- Tak jak na każdym filmie szybkość i siła. A do tego niektórzy potrafią latać, ja na przykład tak. Perrie, Zayn, Liam, Hazz, Lou, Danielle. Elie się uczy. Louisa i Lux nie potrafią, Paul też nie. Zayn potrafi zmieniać ludzią nastroje, ale żadko z tego korzysta. Perrie, ona ma niezwykłą persfazję nawet premier poddaje się jej słową. Dlatego co kilkanaście lat "rodzimy się" na nowo, bez niej było by ciężko. Harry, czy to moc to nie wiem ale uwodzi wszystkich do tego potrafi sprawić człowiekowi, wampirowi też, przyjemność nie dotykając go - zaśmiał się.- Spokojnie, tylko jeśli ktoś pragnie się z nim przespać .
- Jeszcze ktoś coś potrafi? - zapytałam.
- Inne wampiry tak, my tylko jeszcze wszyscy potrafimy przewidzieć co stanie się za kilka dni, góra kilka tygodni. A no i Lux wyczuwa nastroje, ale ona jest bardzo młodym wampirem więc dopiero odkrywa swoje moce.
- Ta mała jest wampirem - zdziwiłam się.
- Tak, ją i jej matkę Louise przemienił jeden drań. Już nie żyje, za przemienienie dziecka został zabity.
- Ile lat można mieć by kogoś przemienić.
- Wampir musi mieć co najmniej 25 od przemieniania, człowiek 15 - uśmiechnął się. - Spokojnie my wszyscy mamy powyżej dwudziestu pięciu lat - dodał .
- Kto jest najmłodszy?
 - Lux, a tak na serio jeśli chodzi o grono zainteresowanych to Liam.
- Myślałam że Harry.
- Został przemieniony mając najmniej lat, ale nie jest najmłodszym wampirem wśród nas. Choć teoretycznie jest w naszym wieku. Wszyscy mamy 20 lat...
- Dziewczyny też?
 - Tak wszystkie mają 20 i już zawsze tyle będą mieć.
- A Lux i Louisa?
- Lux ma 4 a Louisa ma 23 - zaśmiał się.
- Czemu ta mała jest wampirem? Powiedziałeś że wampir który to zrobił zginął, bo nie można.
- Tak, niestety one nie miały szczęścia i je dopadł.
 - A Max...? - przypomniał mi się chłopak spod kina.
- Tak, on niestety też jest jednym z nas. Ale nie akceptuje żadnych zasad, przez co ma wiele kłopotów. Teoretycznie powinien słuchać się Louisa, bo on jest najstarszy. Ale mnie i reszty z mojego domu też ponieważ my jesteśmy od niego starsi.
W tym momencie zadzwonił dzwonek i na korytarze wyszli uczniowie. Perrie, wróciła do gabinetu z dwoma nieznanymi mi dziewczynami i wręczyła im zaproszenia.
- Tylko wiecie jak jest, macie nikomu nie mówić że je już dostałyście bo się wszyscy rzucą a lista nie jest skończona. A teraz idźcie już do domu, rozmawiałam z dyrektorem - dziewczyny wyszły i zamknęły drzwi a blondynka upadła na fotel.
- Mam dość - szepnęła po chwili.
- Czego? - zapytałam z Niall'em w tej samej chwili.
- Piter znowu dorzuca gości do naszej listy.
- Te dwie? - zapytał blondyn w skazując na zamknięte już drzwi.
- Tak i jeszcze kilka innych osób - dodała pokazując karteczkę.
- Zaprosisz je?
- Nie, to nasza impreza a nie jego. Niech sobie sam zacznie organizować swoje imprezy u siebie w mieście.
- I dobrze - uśmiechnął się i w tym momencie do gabinetu weszła dwójka mężczyzn. Niall zaśmiał się a Perrie aż zatkało.
- Piter, co ty tu robisz??
- Odwiedzam znajomych. Ludzie wychodzą - wskazał na mnie a ja poczułam jak Niall przytrzymuje mnie mocniej bym nawet nie pomyślała żeby wstać - powiedziałem ludzie wychodzą - jego głos był stanowczy ale Niall nie ustępował.
- Jesteś na moim terenie a nie na swoim na dodatek jestem starszy więc nie rządź się - zaśmiał się blondyn
- Natalie zostaje.
- Niall zaczyna się rządzić a z tego co wiem to jest terytorium Louisa - odezwał się w końcu ten drugi, ale Piter uciszył go gestem dłoni.
- W takim razie kim ona jest? Pokarmem? Świadkiem...? - pytał Piter
- Dziewczyną - odparł i mnie pocałował.
- Spotykasz się z człowiekiem? - zdziwił się gość.
- Zabronisz mi?
- Nie, ale nie spodziewałem się tego. W takim razie przepraszam i witam cię Natalie - podszedł i ucałował moją dłoń.
- Wiktor pilnuj by nikt nikt tu nie wszedł. Perrie, dlaczego nie chcesz zaprosić osób z mojej listy?
- Ponieważ to moja i chłopaków impreza a nie twoja.
- Ale one są pyszne.
- To nie ma być twoja kolacja - zaśmiała się Pezz, a ja wiedziałam że próbuje się powstrzymać by nie zacząć krzyczeć.
 - Zaproś je proszę - jego głos był błagalny, już nie władczy jak na początku. Teraz brzmiał jak dziecko.
- Zaprosiłam Care i Louise, więcej nie dostaniesz - stwierdziła, wszyscy wiedzieliśmy że kolejne kłótnie i prośby nie mają sensu.
 - Dobra - poddał się - do zobaczenia wieczorem Natalie.
 - Dotknij jej a pożałujesz! - warknął Niall.
- Spoko Horan, rozumiem. Ona jest twoja czy jak to tam. Znqm podstawowe zasady. Nawet jeśli się nią nie żywisz ale się z nią spotykasz to żaden inny wampir nie może jej dotknąć, w sensie zagrażającym życie lub krępującym ją.
- Dokładnie, przekaż to swoim koleżką - mój chłopak był pewny że nic mi nie grozi. Siedzieliśmy jeszcze chwile w gabinecie Pezz,ale ja już zrozumiałam że nic mi nie grozi.
- Pomożesz mi Nat potem rozdać zaproszenia? Już dopisałam cię do organizatorów i wpisałam imiona gości. Przez Pitera mam mniej czasu. Zabije kiedyś drania - zaśmiała się.
- Jasne, daj mi chwile - powiedziałam i już chciałam wstać ale Horan mocno mnie chwycił i przyciągnął do swoich ust. ote from Royal Bird http://bit.ly/Notepad_Pro

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz