***Harry***
- To mniej więcej cały dom, ale jak na razie to ci wystarczy bo z domu nie wyjdziesz
- Masz zamiar mnie tu więzić?
- Nie więzić to dla twojego i innych bezpieczeństwa. Dona jesteś młodym
wampirem, krew będzie cię otaczać a ty przez to staniesz się głodna -
perspektywa tego mnie przerażała i nie tyle to co może się dziać w
mieście ile to że Donie może stać się krzywa a ja... Błahe czy ja się
zakochuje? - i będzie bałagan...
- Dobra, długo mam tu siedzieć zamknięta??
- Nie zamknięta, tylko... - ej chwila - no dobra, może i zamknięta ale dla...
- Rozumiem, ale powiedz mi ile.
- Kilka tygodni, może miesięcy. Aż krew nie będzie cię drażnić.
- A Naty?
- Chodzi ci o jej krew? - jej wzrok i lekkie kiwnięcie głową dały mi do
zrozumienia że tak - jej krew na ciebie nie wpływa, ponieważ podczas
przemiany dostałeś poza moją krwią także jej krew.
- Yhym...
- W porządku ??
- T...Tak, idę do pokoju.
Siedziałem sam w swojej sypialni na łóżku i myślałem o niej, o jej
zielonych oczach i ciemnych blond włosach... O tym jak chodziła i jak
się uśmiechała.
Chciałbym by tu teraz była i mnie przytuliła...
- H...Hej - szepnęła wchodząc do pokoju - myślałam o tobie, dlaczego się mną przejmujesz?
- Bo cię przemieniłem.
- Czyli jesteś tak jakby moim ojcem? - w jego oczach zobaczyłem smutek, ją też nie byłem najszczęśliwszy gdy tak to określiła...
- Yyymmm no nie wiem czy określenie "ojciec" jest dobre. Ale odpowiadam za to co zrobisz w czasie gdy jesteś młodym wampirem.
- To znaczy że jeśli kogoś zabije to będzie na ciebie?
- Yyym, a kogo byś chciała zabić?
- No... Ja tylko tak...
- Hipotetycznie? Tak wtedy to.będzie na mnie. A co?
- Szkoda bo...
- Powiesz mi kogo chcesz zabić?
- Nie chce jej zabić, co najwyżej niewinnie skrzywdzić.
- Szczere, dobra jeśli mi powiesz kogo i dlaczego to.się nad tym zastanowie.
***Dona***
Odpowiedziałam Hazzie o Ewce, widziałam po jego twarzy że nie podoba mu się to co ta dziewczyna robiła mi przez tyle lat.
- Zabije ją - szepnął.
- Nie musisz...
- Nie?? Ale ona Cię krzywdziła.
- Nooo i...?
- Nie pozwole na to! - krzyknął był tak blisko mnie.
- Harry...
- Co...? - patrzył mi w oczy a ją nie umiałam się ruszyć.
- Harry co ty robisz?
- N...Nie wiem Dona - przybliżył się chwytają mnie w pasie.
- Yhym, czy ty mnie chcesz...
- Nie!!!- krzyknął i mnie puścił.
- Hazz - podeszłam i tym razem ja go chwyciłam.
- Ja nie wiem co się że mną dzieje, jak cię zobaczyłem umierającą to nie
myślałem długo tylko podeszłem i cię przemieniłem. Gdy jesteś blisko to
ja... Jeszcze nigdy się tak nie czułem.
- Ja... Ją też nie ale gdy cię zobaczyłam to od tamtej pory zajmujesz moje myśli.
- Dona....
- Hazz... - ziewnęłam.
- Jesteś śpiąca, idź się połóż spać.
- Nigdzie nie idę - zaprotestowałam a on wziął mnie ma ręce i położył na swoim łóżku.
- To leż tu - położył się obok mnie i objął mnie ramieniem...
- Odpowiedz mi na kilka pytań. Muszę sypiać jeśli jestem wampirem?
- Tak czasami.
- Mogę jeść normalne posiłki?
- Tak.
- Mogę wychodzić na słońce?
- Tak.
- Muszę zabijać?
- Nie.
- Jak często muszę pić krew?
- To zależy od organizmu. Teraz idź już spać na początku dobrze zachować
jakiś rytm dnia. Śpij - szepnął po czum pocałował mnie w czoło. Szybko
zasnełam słuchając jego spokojnego oddechu.
Aaawww *___*
OdpowiedzUsuń