wtorek, 18 lutego 2014

Part 5

- Kto to był? 
- Kochanie proszę trzymaj się od niego z daleka. Bo ja aniołem nie jestem a wręcz przeciwnie diabłem ale przy nim to moje grzechy to wybryki i jestem święty w stosunku do niego.
- Dooobrze - mój głos się zachwiał - kiedyś mi to wyjaśnisz. 
- Kiedyś tak - uśmiechnął się Wsiadłam do samochodu a on chwilę po mnie, przekręcił kluczyk w stacyjce po czym szybko odjechał. Był bardzo spięty, nie wiedziałam dlaczego jakiś chłopak tak go zdenerwował. 
- Co się dzieje ? 
- Nic, on... Boje się że on ci coś zrobi. Kiedyś mi przyrzekł że nie da mi spokoju gdy w końcu znajdę tą jedyną i chyba właśnie chce dotrzymać obietnicy.
Zaśmiałam się na samą myśl że tamten podskoczyłby Niall'owi, nie wiem czemu ale wiem że Max nie miałby szans w grupie a co dopiero sam. W spokoju jechaliśmy w wzdłuż ulicy, mijaliśmy jakieś sklepy i domy. Czas mijał mi powoli i wcale nie chciałam by to się skończyło. Każda sekunda spędzona z nim była cudowna, pomimo krótkiej znajomości... Równocześnie bardzo mnie przerażał, jakiś niezidentyfikowany strach czaił się w głębi mojej podświadomości...
- Co się dzieje Natalie? 
- Nic, gdzie jedziemy? 
- Nie wierzę ci że nic ale ok. Do mnie do domu - posłał mi najbardziej czarujący uśmiech świata. Zapadłam się w fotelu i rozkoszowałam jazdą, ukradkiem zerknęłam na zegar. Wskazywał za dwadzieścia pierwszą w nocy. Ojciec nie dzwonił, nie pisał od czasu mojego sms'a. 
- Jesteśmy - z zamyślenia wyrwał mnie głos Niall'a, wyjrzałam za okno i zobaczyłam śliczny dom, bardzo duży i jasny. Pomimo że znajdował się w tak małym miasteczku był nowy a ja myślałam że są tu tylko stare budynki. 
- Chodź, przedstawię Cię reszcie. 
- Nie mieszkasz sam? - zdziwiłam się jego wyznaniem. 
- Nie mieszkają ze mną Zayn z Pezz, Louis i El, Liam i Dani oraz Harry... 
- Zayn'a, Perrie' Liama już znam. Wszyscy wymienieni byli w parach poza.... Harrym. 
- Bo on jest sam, nie ma chłopak szczęścia do miłości. 
- Och, szkoda - popatrzyłam przez okno i odważyłam się wyjść z samochodu.
Sama nie wiem czemu żałowałam Harry'ego, w końcu nawet go nie znałam. Niall stał już przy mojej stronie samochodu. Podał mi rękę i ruszyliśmy w stronę drzwi.
Ścieżka prowadząca do drzwi wejściowych była wysypana żwirkiem, mniej więcej w połowie drogi Niall chwycił mnie za nadgarstek.
- A no własnie, mieszka z nami jeszcze Louisa i jej córeczka Lux... I tymczasowo pomieszkuje stary znajomy Paul - uśmiechnął się.
- Wy się tu wszyscy mieścicie? - zapytałam lekko zdziwiona, gdyż dom nie wydawał mi się aż tak duży na jaki wskazywała ilość jego mieszkańców.
- Tak i jest jeszcze miejsce dla innych lokatorów - posłał mi słodki uśmieszek, czyżby mu chodziło o mnie? Dotarliśmy do drzwi, wzięłam głęboki oddech a on nacisnął klamkę i ukazał mi się wielki, przejrzysty hall. Posadzka była w czarnych kafelkach a na ścianach była biała i czarna farba. Po lewej stronie ogromna szafa w której jak przypuszczałam były płaszcze i buty. 
- Wujek Niall! - krzyknęła mała blondynka, wybiegająca właśnie z kuchni. Szybko przestał ją interesować i zerknęła na mnie... - Kto ty? - krzyknęła po czym rozbiegła się i wskoczyła mi na ręce, całe szczęście dzięki graniu w koszykówkę i siatkówkę miałam refleks i złapałam ją nim upadła.
- Nieeee! Lux nieeee! - krzyknął Niall a mała cmoknęła mnie w policzek
- Dobra - zeskoczyła z moich rąk i podeszła do wysokiej blondynki. Podobnej do niej więc jak sądzę jej mamy.
- Przepraszam was za nią - uśmiechnęła się do nas po czym wzięła córeczkę - lepiej ją położę spać.
- Spokojnie, możemy się z nią potem pobawić. Tylko pozwólcie że oprowadzę Natalie - znów splótł nasze dłonie.
- Boshe, Niall jak Zayn mi powiedział o dziewczynie znad wodospadu myślałam że kłamie. Liam o dziewczynie z kina tylko wspomniał że ładna, wysoka i ciemna blondynka... Ale... Ty się zakochałeś! 
- Lou uspokój się! Pół godziny i jesteśmy. 
Szybko wymknęliśmy się z dołu na górę. Zobaczyłam wszystkie pokoje. Ten Zayn'a i Perrie był kremowo-brązowy z graffiti na jednej ze ścian, (mniej więcej: Zerrie sypialnia) Pokój Louisa i El był czarno-pomarańczowy, miał ogromne niskie dębowe łóżko i śliczne czarne fotele oraz całkiem sporą biblioteczkę na ścianie z łóżkiem ogromną czarno-pomarańczową fototapetę (Elounor sypialnia). Pokój Liam'a i Danniel'e był w kolorach kremu, beżu i bieli. Najczystszy z nich wszystkich z części sypialnej było przejście do pokoju z dużym biurkiem (Spialnia Lanielle) Pokój Harry'ego mnie zaskoczył był... Czarny z jedną liliową ścianą. Wielkie czarne łóżko miało białą narzutę. Biblioteczka była biała a fotele czarne, ogromny puchowy dywan oczywiście czarny leżał między łóżkiem a tymi fotelami. 
- A to nasz pokój - szepnął mi do ucha stając przed ostatnim z pokoi.
- Nasz? A nie twój?
- Nasz - odpowiedział i otworzył drzwi. Moim oczom ukazał się największy z pokoi. Śliczna jasno drewniana podłoga, a na niej niewielki zielony dywan za nim duże łóżko (Sypialnia Niall).
- Masz śliczny pokój.
- Mamy - poprawił mnie.
- Dobrze mamy - uśmiechnęłam się - co ty ze mną robisz? Nigdy nie mówiłam o sobie i o kimś w liczbie mnogiej, w sensie nigdy gdy był to facet. 
- Ty też tak na mnie działasz, uwierz.
- Wierzę, już wierzę. Na początku sądziłam że to gra. Ale teraz... Teraz wierzę w to co mówisz. 
- To dobrze, chodź pokażę ci naszą łazienkę.
- Każdy pokój ma własną?
- Tak i garderobę, ale one raczej duże nie są.
Weszliśmy do przyległego pokoju, na ścianach były czarne i ciemnoszare kafelki, na podłodze białe. Duża czarna owalna wanna i dwie umywalki (Łazienka Nialla).
- Ślicznie - powiedziałam.
- A teraz gdzie? Na dół do salonu i całej gromady czy zostajemy tutaj?
- Może dziś poznam twoich przyjaciół a tu zamkniemy się jutro - sama nie wiem czemu powiedziałam że jutro, ale czuję że dobrze zrobiłam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz