poniedziałek, 17 lutego 2014

Part 4

- O czym tak szepczecie?
- Nie szepczemy - Clare posłała mu najbardziej uroczy uśmiech jaki widziałam.Poczułam ukłucie zazdrości, lecz on szybko objął mnie w pasie, przez co poczułam że ona nie może ze mną konkurować, nie o tego blondyna.
- To my już pójdziemy - stwierdził i ciągle mnie trzymając w pasie ruszył w głąb korytarza. Szliśmy powoli, podziwiałam wszystkie stare afisze, które były wywieszone w antyramach na ścinach kina.
- Nie dziwę się że lubisz to miejsce, to jak... 
- Wehikuł czasu - dokończył za mnie. 
- Dokładnie, przenosi nas w czasie o 20, 40 a nawet 70 lat - powiedziałam przypominając sobie daty znajdujące się na afiszach 
- A nawet wcześniej - dodał. Przez chwile szliśmy w ciszy, żadne z nas się nie odzywało. Niall ciągle trzymał mnie w pasie. 
Myślałam o Clare, o tym jak się do niego uśmiechała, o jej słodkich oczkach. O tym że ona go pragnęła, podążała. Poczułam się dziwnie zazdrosna, pomimo tak krótkiej znajomości on stał się moim życiem a tu już miałam konkurentkę
- Nie musisz się bać - niespodziewanie szepnął mi na ucho. 
- Ja się niczego nie boje - skłamałam, zastanawiając się skąd wiedział.
- Clare. 
- Co z nią? 
- Nic, cała się przy niej spięłaś. Natalie, Clare nic dla mnie nie znaczy. 
- A kiedyś znaczyła? - łzy zbierające się w kącikach moich oczu zapiekły.
Chwycił mnie za ramiona i stanął ze mną twarzą w twarz. Popatrzył się wprost w moje oczy, jego wzrok był taki hipnotyzujący.
- Jesteś skomplikowana Natalie - westchnął - najpierw wyrzucasz mi krótką znajomość a potem jesteś zazdrosna o jakąś laskę, kasjerkę - dodał, po czym kontynuował - nie Natalie, Clare nigdy nic dla mnie nie znaczyła. Nie znaczy. I nigdy nie będzie znaczyć. Kocham ciebie, od dziewięciu godzin dwudziestu siedmiu minut i siedmiu sekund wiem że w końcu znalazłem tą jedyną... Chcę ci pokazać mój świat, w którym były inne dziewczyny ale one nic nie znaczyły, nawet wtedy to wiedziałem. Czułem to. Przy nich nie czułem że żyję. Clare, ani żadna inna dziewczyna nie wygrają z tobą - był tak blisko, mógł się pochylić i złączyć nasze usta. Ale on tylko cmoknął mnie w czubek głowy.
- Wierzę ci - to było szczere, na prawdę mu uwierzyłam. Chyba się w nim zakochiwałam, a może już byłam zakochana ?
Tym razem splótł nasze palce i pociągną mnie w kierunku sal. W każdej czuł się tak cudownie... W slii prób, sali kostiumów. W magazynie starych taśm filmowych. Poza kinem działał tu też kiedyś mały teatr. Niall czuł się tu cudownie, widziałam zapał i zaangażowanie w jego oczach. Wycieczka po tym kinie dała mu tyle radości, teraz zrozumiałam dlaczego powiedział że przyprowadzi tu tą jedyną. To było magiczne miejsce, nagle uwierzyłam w to że jestem tą jedyną, że tylko mnie kocha. Ta radość w jego oczach, cieszył się jak małe dziecko. Miałam wrażenie że od lat się tak szczerze nie uśmiechał. 
- To naprawdę piękne - powiedziałam w ostatniej sali gdy pokazywał mi rysunki promujące pierwszy film w tym kinie. 
- Wiem, kocham to miejsce. Jestem wdzięczny... Że mogę tu przychodzić - coś pominął, ale nie obchodziło mnie to teraz. 
- Teraz gdzie ? - zapytałam gdy opuściliśmy salę. 
- Do starej ciemni. Są tam nawet aparaty! Działają! - prawie skakał z radości. Znów wtuleni w siebie ruszyliśmy, on prowadził. Weszliśmy do ciemnego pomieszczenia, Niall zaświecił małą pojedynczą lampkę...
- O boshe - zaprało mi dech w piersiach, to była prawdziwa ciemnia. W pełni wyposażona. 
- Świetna co nie!? 
- Boska - prawie krzyknęłam i podbiegłam do stołu z aparatami. 
- Lubisz fotografię? 
- To moje hobby, moja mama miała własne studio - uśmiechnęłam się na samo wspomnienie. 
- Chodź zrobimy sobie zdjęcie. 
- One działają - teraz ja prawie skakałam ze szczęścia. 
- Tak, niektóre sami naprawialiśmy. Inne działały. Chodź - pociągnął mnie delikatnie do przyległego pokoju, jasnego. Zrobił kilka zdjęć po czym z powrotem wróciliśmy do ciemni. 
- Umiesz wywoływać zdjęcia? - zapytał. 
- Jasne że tak - ucieszyłam się
- To mi pomożesz... 
Nie śpieszyliśmy się, wywołaliśmy zdjęcia. Gdy odwiesiłam ostatnie, odwróciłam się i stanęłam twarzą w twarz z Niall'em, ten się nachylił i złączył nasze usta. 
- Co to....?! - krzyknęłam po czym wybiegłam, to się działo w ułamkach sekund... Wybiegłam, nie patrząc przed siebie wpadłam na jakiegoś chłopaka... Usłyszałam trzask drzwi. Chłopak zatrzymał mnie przed sobą na wyprostowanych rękach. Niall w ciągu sekundy znalazł się obok mnie. 
- Niall! Coś jej zrobił?! 
- Ja nic, pocałowałem ją tylko. Liam!- wyjąkał mój towarzysz. 
- Nic ci nie jest? - zapytał z troską, jakby Niall mógł mnie co najmniej zabić. 
- Tak, ja... Ja po prostu się nie spodziewałam - otarłam łzę i odwróciłam się na chwilę w stronę Niall'a. 
- To ja was może zostawię, wyjaśnijcie to sobie - powiedział odchodząc. Gdy był już kawałek od nas, stanął i się odwrócił - gdy Zayn mi powiedział że byłeś z laską nad wodospadem pomyślałem że mnie wkręca. Teraz mu wiszę 100. Gratuluję wam - uśmiechnął się i odszedł.
- To był Liam, znasz już moich 2 z 4 przyjaciół. Więc pozostało... 
- Pozostał twój dom i dwójka przyjaciół byś spełnił to co obiecałeś zrobić z tą jedyną - posłałam mu uśmiech 
- Chodź - chwycił mnie za rękę i poszliśmy. Gdy już stanęliśmy przed kinem Niall przypomniał sobie że musi oddać klucze Clare. 
- Zostań tu na sekundkę zaraz wracam - patrzyłam się jak odchodzi, nie minęło 20 sekund a on już wychodził z kina. Przystanął by powiedzieć coś jeszcze do Clare, widziałam że przerwał w pół słowa i odwrócił głowę w moją stronę. Wyglądało to tak jak wtedy nad wodospadem... Już po kilku sekundach był przy mnie. 
- Czego chcesz Max! - warknął.
- Nic, tylko porozmawiać z tą ślicznotka... Umówisz się ze mną? - zwrócił się do mnie. 
- Max, spadaj! - mój towarzysz prawie warknął. 
- Uspokój się, nie możesz mieć wszystkich lasek - poczułam dziwne ukłucie. Wiedziałam że muszę pomóc Niall'owi. 
- Wszystkich może nie, ale mnie ma! Spadaj! 
- Zadziorna, dobra idę.... - odszedł kawałek po czym się odwrócił - ale wrócę i wezmę to czego chcę.

2 komentarze: